mussic

menu

poniedziałek, 19 września 2016

Rozdział 09 ~ Pierwsza randka

 
Przeglądam kolorową gazetkę Blanci i zastanawiam się jak kobiety mogą być tak głupie. Dwadzieścia tysięcy stylizacji na randkę i artykuły jak wyrwać faceta. Serio dziewczyny ? Czy tylko ja jestem jakaś inna ? Może powinnam jednak zdecydować się na tego typu lekturę, bo jak widać to działa. W końcu to z blondynką umawia się teraz Hudson.
- I jak ? - z myśli wyrywa mnie głos Blanci, która prezentuje przede mną nowy komplet bielizny. Zanim zapytacie dlaczego tu jestem, nie jestem tu z własnej woli. Recepcjonistka zaciągnęła mnie tu siłą
- Super - mówię od niechcenia - mogę już iść ?
- Oj Lucy, musisz mi pomóc wybrać sukienkę - stęka ciągnąc mnie za rękę
- Jestem umówiona - wymyślam na poczekaniu. Blondynka od razu zatrzymuje się w miejscu i obraca z uśmiechem w moją stronę, po czym zaczyna swój wykład na temat podrywu. Rany, czy naprawdę wszystkie są ta zdesperowane ? I kiedy już kończę tę żałosną rozmowę i kieruję się do wyjścia spotykam Davida
- Hej - mówi ściskając mnie
- Hej - wyrywam się z uścisku i jak najszybciej udaję się do wyjścia
- Ej zaczekaj, daj się chociaż odwieźć - krzyczy doganiając mnie. Po chwili namysłu zgadzam się, inaczej nigdy nie da mi spokoju. Przez pół drogi milczymy, jednak w końcu postanawiam przerwać niezręczną ciszę
- Po co Ci to wszystko ? - pytam, a kiedy widzę, że nie rozumie kontynuuję - Zostawiłeś mnie, nie widzieliśmy się sześć lat.
- Byłem głupi, w głowie miałem.. właściwie to nic nie miałem, a kiedy Twoi rodzice umarli, ojciec zupełnie Cię skreślił i namącił mi w głowie - tłumaczy. Gdybym nie znała jego ojca wyśmiałabym go, jednak wiem, że nie odpuszcza. Po śmierci rodziców straciłam majątek, więc nie byłam już wymarzoną synową
- Zacznijmy od nowa - proponuję, gdy stoimy już pod moim domem, on tylko uśmiecha się i mnie przytula - Wystarczy - mówię wyrywając się z uścisku, kiedy zauważam Alexa - Nie przygotowujesz się na kolację z Blancą ? - pytam na powitanie
- Właśnie o tym chciałem z Tobą porozmawiać, ale może przyjdę później - odpowiada mierząc wzrokiem - A może zjemy kolację we czworo ?
- Jasne, nie mam dziś planów - wyrywa się David. Czy ktoś go w ogóle pytał o zdanie ? - Muszę iść. Do wieczora - mówi całując mnie w policzek i odchodzi.
- Co ty wyprawiasz ? - pytam Alexa, kiedy brunet jest na tyle daleko, aby nas nie słyszał
- Pomagam Ci - puszcza do mnie oczko. No tak, zapomniałam, że rzucenie dziewczyny to dla Hudsona nic nadzwyczajnego. Biedna Blanca, zostanie rzucona po góra tygodniu ich znajomości. Nie wiem dlaczego, ale na samą tę myśl uśmiecham się
- Będziemy na pewno - odpowiadam radośniejszym tonem, niż chwilę temu
- Dlaczego wzięłaś urlop ? - zmienia temat. Pierwsze co nasuwa mi się na język to pytanie skąd o tym wie, jednak w porę przypominam sobie, że szef tatuś robi swoje
- Wyjeżdżam do rodzinnego miasteczka, może tam dowiem się czegoś o rodzicach, nie byłam w domu od ich śmierci
- Jadę z Tobą - odpowiada po chwili namysłu - Obiecałem pomóc w sprawie rodziców - mówi widząc moje zdziwienie. Facet dotrzymuje słowa. Wow.


* * *
Chciałabym rzec, że przyjście tutaj to najgorsze co mnie spotkało, na szczęście zawiodłam się. Z nudnej kolacji powstała niezła domówka z ludźmi z firmy. Nie macie pojęcia jak mi ulżyło, że nie muszę znosić ploteczek z Blancą.
- Pamiętasz tę piosenkę ? - pyta, kiedy zaczynamy tańczyć. Od razu przypominam sobie naszą pierwszą randkę z Davidem. Patrzę na niego i potakuję z uśmiechem. Mam żal za to co się stało, ale wspomnienia biorą górę. Przez chwilę czuję się tak jak wtedy, taka szczęśliwa, beztroska i pełna życia.

- Zdradzisz mi swoje imię ? - pytam, kiedy tańczymy wolnego i jesteśmy na tyle blisko, aby się usłyszeć. Widzę go drugi raz w życiu, jesteśmy na randce, a ja nie wiem jak ma na imię. Po co przejmować się szczegółami
- Moja ulubiona piosenka - odpowiada wymijająco
- To chyba przeznaczenie - mówię z podekscytowanie - Ale to moja ulubiona piosenka
- Jeśli zechcesz może być wspólna - śmieje się. Przez chwilę przygląda mi się, jakby się nad czymś zastanawiał, po czym pochyla się całując mnie w usta
- Jestem David - mówi. Piękne imię. Widzę, że oczekuje na odpowiedź, ale zanim zdradzę mu swoje imię tym razem ja go całuję
- Lucy.

-Wow, po raz pierwszy przy mnie się uśmiechnęłaś - komentuje, wyrywając mnie z myśli. W odpowiedzi tylko się uśmiecham.